Po raz pierwszy,
po raz drugi, po raz trzeci - sprzedany! Na aukcjach internetowych
można kupić coraz więcej zwierząt. Czy jest w tym coś złego?
Tylko jednego dnia w
najpopularniejszym polskim serwisie aukcyjnym - allegro.pl w
dziale „żywe zwierzęta” wystawionych było 576 aukcji. Ponad 400
dotyczyło psów. W największym światowym serwisie aukcyjnym
ebay.com zwierząt sprzedawać nie wolno.
- Zwierzę nie jest rzeczą – Wojciech Muża, sekretarz Zarządu
Głównego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami przypomina punkt
pierwszy ustawy o ochronie zwierząt. – Psy nie powinny być
poddawane licytacji, bo to niemoralne – mówi. Także w sondzie,
którą przeprowadziliśmy na naszej stronie internetowej www.psy.pl
przeciwników aukcji z psami jest zdecydowanie więcej niż
zwolenników – aż 75 proc. głosujących uznało, że takie aukcje
powinny być zakazane. Dlaczego? Wiele osób przeciwnych aukcjom
uważa, że napędzają one klientów nielegalnym hodowlom i są
miejscem wielu nadużyć i oszustw. Niekoniecznie jednak tak musi
być.
W internecie łatwiej o kupca...
Serwisy aukcyjne to witryny internetowe, które umożliwiają
użytkownikom wystawienie przedmiotów na sprzedaż. Są one
licytowane przez innych internautów. Po zakończeniu aukcji
przekazuje się towar i pieniądze (sposób uzgadniają
zainteresowani), a sprzedawca płaci prowizję serwisowi aukcyjnemu.
Dzięki dużej popularności takich witryn, łatwo jest sprzedać
produkt.
Gdy zajrzymy na takie strony, szybko przekonamy się, jak
różnorodne są internetowe aukcje. W podkategorii „psy” znaleźć
można zarówno psy rasowe oferowane przez hodowle, psy bez
rodowodu, jak i te, sprzedawane przez osoby, które z jakichś
względów muszą pozbyć się zwierzęcia. Dużo jest także aukcji
charytatywnych, z których dochód przeznacza się na pomoc bezdomnym
zwierzętom. Sprzedających jest znacznie więcej niż kupujących. Na
mniej więcej co dziesiątej aukcji złożona jest jakaś oferta kupna.
Aukcja jak ogłoszenie...
- Odkąd zajmujemy się hodowlą labradorów, aukcje internetowe są
naszym najskuteczniejszym sposobem na sprzedaż szczeniąt – mówi
Dominik Kajzer z hodowli „Zebra”, który zwraca uwagę na dużą
liczbę osób, które przeglądają aukcję. Podkreśla, że taka forma
sprzedaży nie przynosi mu większych zysków, bo szczeniaki i tak
sprzedaje po stałej cenie. Jak wielu innych hodowców, korzysta
bowiem z opcji „kup teraz”, która powoduje, że kupujący nabywa
szczeniaka bez licytacji, gdy tylko zgodzi się zapłacić określoną
z góry przez sprzedawcę cenę. W ten sposób serwis aukcyjny
przestaje być miejscem licytacji – jest po prostu tanią formą
ogłoszenia. - Chodzi o kontakt z zainteresowanymi, a nie licytację
– przyznaje Paweł Tiahnybok, hodowca owczarków niemieckich, który
właśnie próbuje sprzedać pierwszy miot za pośrednictwem
allegro.pl. Dlatego sprzedawcy w opisach aukcji oprócz zdjęć psów
i ich charakterystyki podają swoje numery telefonów i adresy
e-mail umożliwiając chętnym na psa bezpośredni kontakt.
Odbiór tylko osobiście...
Aukcje zwierząt różnią się od aukcji innych przedmiotów.
Zasadnicza różnica dotyczy sposobu odbioru „towaru”. W regulaminie
allegro.pl jest zapisane, że w opisie aukcji trzeba zawrzeć
informację, iż zwierzę można odebrać tylko osobiście. To ma
uniemożliwić powtórzenie się sytuacji, jaka przytrafiła się kilka
miesięcy temu nieszczęsnemu Frodo - szczeniakowi wysłanemu w
paczce (choć nie był on sprzedawany za pośrednictwem aukcji). -
Nigdy nie kupiłabym zwierzęcia bez obejrzenia go, dotknięcia, bez
rozmowy z właścicielem – mówi Agnieszka, która swoją Zirę znalazła
właśnie przez internet i kupiła, choć mieszka w Warszawie, a
hodowca - w Przemyślu. - Jeśli z aukcji internetowej zgłoszą się
do nas jacyś chętni na szczenięta, to i tak muszą do nas
przyjechać. Dopiero wtedy zdecydujemy, czy można powierzyć im psy
– mówi Tiahnybok. Dzięki takiemu podejściu kupowanie psa na aukcji
nie musi przypominać kupowania „kota” w worku.
Dlaczego kupują na aukcjach?
Użytkownicy allegro podkreślają, że aukcje są wygodne i
oszczędzają czas. Pierwszą selekcję ofert przeprowadzają bowiem
nie wychodząc z domu. Nie muszą jeździć od hodowli do hodowli, by
oglądać szczeniaki. Z wizytą wybierają się tylko do wybranych. Czy
na podstawie opisu i kilku zdjęć można trafnie wybrać szczeniaka?
- Większość kupujących nie potrafi kompleksowo ocenić psa, biorą
tego, który z jakichś powodów najbardziej wpadnie im w oko.
Jednorazowa wizyta u hodowcy w zupełności im wystarcza, bo z kilku
wizyt nie dowiedzieliby się wcale więcej - mówi Joanna Iracka,
specjalistka od zachowań zwierząt. Dlatego, jej zdaniem, nie ma
większego znaczenia, czy do hodowcy trafi się przez aukcję, czy z
tradycyjnego ogłoszenia. Iracka podkreśla jednak, że ważne jest,
by samemu udać się z wizytą do hodowcy. Dzięki temu można poznać
środowisko, w jakim piesek przeżył kilka pierwszych tygodni, co
może mieć wpływ na jego socjalizację.
Sprzedaży szczeniaków bez bezpośredniego kontaktu hodowcy z
klientem nie wyobraża sobie również Anna Bogucka, rzecznik prasowy
Związku Kynologicznego w Polsce. – Jedynym sensownym miejscem,
gdzie może się odbywać sprzedaż szczeniaków, jest hodowla – mówi
Bogucka i podkreśla, że ZKwP zdecydowanie zabrania swoim członkom
sprzedawania psów w innych miejscach.
Prawo nie zabrania...
- Allegro.pl umożliwia nawiązanie kontaktu między sprzedającymi a
kupującymi. Odpowiedzialność za transakcje leży po stronie tych
osób – mówi Bartłomiej Szambelan, rzecznik prasowy allegro.pl,
który podkreśla, że dopóki nie jest łamane prawo, jego firma nie
może ingerować w przedmiot aukcji. Co mogłoby zmusić firmę do
działania? Na przykład informacja, że jakiś pies wystawiony na
sprzedaż pochodzi z kradzieży.
Przeciwnicy internetowych aukcji zwracają uwagę, że internet to
miejsce wymarzone dla osób rozmnażających psy nierodowodowe. Czy
można zakazać sprzedaży takich psów na aukcjach? – To wymaga
regulacji prawnych. Jeśli sprzedaż psów bez rodowodu będzie
zakazana, nie będzie ich można sprzedawać też na allegro.pl – mówi
Szambelan. Podobnie ma się sprawa z psami z kopiowanymi uszami i
ogonami - dopóki wolno je sprzedawać, mogą się one pojawiać na
aukcjach. Można natomiast zgłosić policji fakt, że np. ktoś
oferuje – niezgodną z ustawą o ochronie zwierząt – usługę
kopiowania.
Przygotowując ten materiał wysłaliśmy kilkanaście e-maili do
sprzedających i kupujących na aukcjach z prośbą o opisanie ich
doświadczeń. Najważniejsze, by zachować ostrożność – zwłaszcza w
przypadku „bardzo okazyjnych” cen i tzw. aukcji charytatywnych,
których autorzy zobowiązują się przekazać pieniądze na jakiś
szczytny cel.
Wiele osób pomogło nam w przygotowaniu tego materiału, ale do
naszej skrzynki trafił też list od użytkownika, który napisał:
„Nie Twój interes tyle Ci powiem a psa widziałem i książeczkę jego
również. A odbiorę go za pośrednictwem poczty bo wyśle mi go
paczką!” Wniosek z tego jest banalny: wszystko zależy od ludzi.
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL